POMIĘDZY
Tekst, scenografia, reżyseria:
Andrzej Sadowski
Udział:
Hanna Bieluszko-Światłoń, Mirosława Wielowiejska, Zbigniew Kozłowski, Andrzej Sadowski, Jerzy Światłoń
Produkcja: Stowarzyszenie Mandala
Premiera: marzec '01, KRT, Kraków
Spektakl prezentowany w: PL + Chorwacji
/.../ Przedstawienie Stowarzyszenia Mandala przełamuje nasze uodpornienie na absurd. Wskazuje dotkliwie, że dopiero spojrzenie na kogoś, komu jest gorzej i trudniej pozwala zrozumieć, w którym miejscu jesteśmy. Może bardziej potrzebujemy dziś Bułgarii niż Anglii? Przez dziesięciolecia polscy artyści żyli za pan brat z rzeczywistością absurdalną. Umieli nie tylko w niej przetrwać, ale i tworzyć. Teatr czerpał inspiracje z absurdu codziennego życia, uczył widzów jego mechanizmów. Ale cały czas tęsknił do normalności, gdy będzie można mówić o tym, co naprawdę ważne i prawdziwe. Kiedy normalność wreszcie nastała, reżyserzy, dramaturdzy i aktorzy odetchnęli z ulgą, sięgając po tematy spychane dotąd na drugi plan. Mówiąc w uproszczeniu, analizę relacji człowiek - świat zastąpiło badanie układu: człowiek i jego wnętrze albo człowiek wobec innych ludzi. Absurd postrzegany jako walor rzeczywistości jakby rozpłynął się w powietrzu. W postaci zredukowanej do łatwego szyderstwa i obyczajowej kpiny, przypisanego na zawsze do minionej epoki. Polski artysta przyzwyczaił się już do normalności, ale wciąż nie zadał pytania, czym ona jest. I jacy jesteśmy my, jak reagujemy na nowy świat. Dopiero spektakl krakowskiego Stowarzyszenia Mandala, zrealizowany na podstawie dramatu "Pomiędzy" napisanego przez Andrzeja Sadowskiego, nadrabia tę wstydliwą zaległość. W latach 90. Sadowski - aktor, performer i reżyser intensywnie pracował za granicą. Prowadził warsztaty w portugalskiej szkole teatralnej, w Turcji przygotowywał spektakle o policyjnej przemocy, w Anglii adaptował Gombrowicza. Ze swoim teatrem objechał wiele bałkańskich festiwali. Przez kilka lat był zawsze gdzieś "pomiędzy". Oddalenie od kraju, znajomość realiów Wschodu i Zachodu pomogło mu w spojrzeniu na świat "po-absurdalnv". Do tego celu potrzebował jednak dwóch filtrów: formy dramatycznej i scenerii fabularnej.
Łukasz Drewniak / TYGODNIK POWSZECHNY